Czterdziesty ósmy tom „Zeszytów Łużyckich” poświęcony jest istotnemu dziś zjawisku rewitalizacji języków i kultur mniejszościowych. Wiek XX przyniósł gwałtowną zmianę sytuacji mniejszości, ich języków, sposobu życia, zajęć. Obowiązkowe szkolnictwo, rozkwit mediów masowych, rozwój cywilizacyjny, a wraz z nim urbanizacja i procesy globalizacyjne wywołały zmianę językową, silną nie tylko w Europie, ale też – jak pokazują teksty zawarte w tym tomie – na całym świecie. Przerwanie międzypokoleniowej transmisji języka, odchodzenie od przekazów kulturowych wyznaczających spójność grupy (w tym zwłaszcza od tradycyjnej wiedzy, o czym w tomie pisze Aleksandra Bergier), rozbicie (fizyczne i kulturowe) wspólnot językowych doprowadziły do stopniowego słabnięcia małych języków. Ich funkcję zaczęły przejmować języki dominujące, a także języki światowe, w tym angielski. Dopiero gdy sytuacja języków mniejszościowych zaczęła być alarmująca, w sukurs przyszli im aktywiści, lingwiści, wreszcie – pod ich wpływem – decydenci polityczni. Rozpoczął się proces stwarzania warunków do zachowania i ochrony języków mniejszościowych, a także ich rewitalizacji tam, gdzie ich istnienie było poważnie zagrożone (artykuł o teorii rewitalizacji i zapotrzebowaniu na nią Leoša Šatavy). Powstały międzynarodowe konwencje i instytucje, których celem jest zapewnienie takich warunków, by użytkownicy języków mniejszościowych mogli funkcjonować i posługiwać się nimi. Choć większość z tych rozporządzeń nie ma mocy prawnej, a przez to też siły oddziaływania na decydentów politycznych, stworzyły one odpowiedni grunt pod realizowane na całym świecie na coraz większą skalę działania rewitalizacyjne.
Bogactwo języków świata jest wciąż ogromne. Każdy język i każda wspólnota z nim związana znajdują się jednak w innej sytuacji: socjolingwistycznej, politycznej, psychologicznej. W tym tomie prezentujemy tak odmienne języki, jak: nahuatl z Meksyku (artykuł Justyny Olko i Johna Sullivana), języki z Kolumbii (o których piszą Enrique Uribe-Jongbloed i Carl Edlund Anderson) czy język kornijski (artykuł Piotra Szczepankiewicza). Odmienne są również postawy wobec języków przodków, kształtowane m.in. przez ideologie językowe (o których pisze w swoim artykule Bartosz Chromik). Dlatego też programów rewitalizacyjnych stosowanych z sukcesem w jednej społeczności nie da się przenieść bezrefleksyjnie do innej. Każda grupa i jej język wymagają programu dopasowanego do jej własnych potrzeb (taki program rewitalizacji oparty na dokładnym poznaniu sytuacji wspólnoty maoryskiej prezentują w swoim tekście Rawenia Higgins i Poia Rewi). Nie zawsze jednak społeczność, której język jest poddawany procesowi rewitalizacji, odnosi się doń pozytywnie. Widoczne jest to zwłaszcza w podejściu do rewitalizowanego języka przez starsze pokolenie native speakerów i młodsze pokolenie osób, które języka standardowego z gramatyką stworzoną na potrzeby jego rewitalizacji uczą się w szkole (o problemie autentyczności języka bretońskiego obecnie nauczanego pisze Michael Hornsby). Gdy transmisja międzypokoleniowa języka zostaje przerwana lub osłabiona (jak w przypadku języka dolnołużyckiego czy języka bretońskiego, o których piszą Nicole Dołowy-Rybińska i Tereza Hlaváčková), podstawą działań edukacyjnych musi stać się szkoła. Ta z kolei nie może funkcjonować bez dokumentacji i standaryzacji języka (o konsekwencjach kontaktów językowych piszą Alexander Andrason i Tymoteusz Król; o konieczności stworzenia ortografii dla rewitalizowanego języka pisze Aleksandra Jarosz). W niniejszym tomie szkołom mniejszości poświęncoy jest szereg tekstów, pokazujących, jak przedsięwzięcia edukacyjne, a także pozaszkolne działania, w których dzieci i młodzież mogą uczestniczyć (o zajęciach ze śpiewu improwizowanego w języku baskijskim pisze Miren Artetxe Sarasola), wpływają na znajomość i używanie języków mniejszościowych, ale także z jakimi niebezpieczeństwami wspólnoty mogą się spotkać. O skutecz ności edukacyjnych programów rewitalizacyjnych na Górnych Łużycach pisze Jana Schulz-Šołćina, o stosunku rodziców do walijskojęzycznych szkół można przeczytać w artykule Rhian Siân Hodges, z aktywnością centrum prowadzącego działania edukacyjne i rewitalizacyjne wokół języka mansi można się zapoznać w tekście Csilli Horváth.
W dzisiejszym świecie w miejscu wielojęzyczności wynikającej z kontaktów kulturowych i językowych (o wielojęzyczności staroobrzędowców w Wojnowie pisze Anna Jorroch) pojawia się coraz częściej wielojęzyczność wytworzona przez procesy imigracyjne (studium dotyczące sytuacji mniejszości wietnamskiej w Republice Czeskiej prezentuje w swoim tekście Robert Kulmiński). Młode pokolenie, wychowane w środowisku zdominowanym przez używanie jednego oficjalnego języka, znajduje nowe sposoby rozwijania znajomości języków mniejszościowych i pozytywnych postaw wobec nich. Do najważniejszych sposobów należy zapewnienie w internecie miejsca dla małych języków świata (o małych językach słowiańskich w internecie można przeczytać w tekście Macieja Mętraka). Oprócz tego nie należy zapominać o znaczeniu twórczości powstającej w językach mniejszościowych, a także o sensie tworzenia przekładów literackich na najmniejsze nawet języki. Dlatego w tomie tym znalazło się miejsce dla kolejnej już publikowanej na łamach „Zeszytów Łużyckich” księgi Pana Tadeusza w tłumaczeniu na język dolnołużycki oraz dla artykułu Zdzisława Kłosa o przekładach Mickiewicza tworzonych przez Alfreda Mĕškanka.
Nicole Dołowy-Rybińska